Jesteś na stronie: Spacer po kulturze – Gminny Ośrodek Kultury w Orli
Treść strony

Spacer po kulturze – Gminny Ośrodek Kultury w Orli

Spacer po kulturze – Gminny Ośrodek Kultury w Orli

Czwarta część naszego cyklu to wyprawa do Orli.

Orla to niewielka miejscowość w południowo-wschodniej części województwa podlaskiego. Krzyżują się w niej kulturowe wpływy różnych narodowości: polskiej, ukraińskiej, białoruskiej i żydowskiej, których ślady widoczne są na każdym kroku.

Przy ulicy Mickiewicza 4 w Orli znajduje się biały budynek, w którym mieści się Gminny Ośrodek Kultury. Oddany do użytku w 2018 r. dysponuje salą widowiskową ze sceną, salą konferencyjną i lustrzaną. Od niemal trzech lat dyrektorką tej instytucji jest Urszula Janiel. Energiczna, uśmiechnięta, wciąż szuka nowych pomysłów na funkcjonowanie swojej instytucji.

Praca w kulturze jest dla osób energicznych, tu się w zasadzie nie odpoczywa – mówi. – To praca, w której ciągle trzeba się czegoś uczyć, bo wciąż pojawiają się nowe wyzwania. Ta praca stymuluje, wymaga, ale też daje ogromną satysfakcję.

Stały zespół GOK-u w Orli nie jest duży, bo tworzą go tylko trzy osoby. To niewiele, ale kreatywność i wzajemna sympatia pomagają realizować kolejne pomysły. Urszula Janiel zdradza, że jej dewizą jest przekonanie, że „każdy powinien być mistrzem w swojej dziedzinie”.

Staram się zapewnić moim pracownikom jak najwięcej swobody – mówi – nie narzucam im swoich pomysłów, często dyskutujemy o różnych projektach, które chcielibyśmy zrealizować. Ten patent chyba się sprawdza. Cieszę się, że mam zgrany, efektywny zespół. Rozumiemy się doskonale, koleżanki czasem żartują, że w komunikacji niewerbalnej osiągnęłyśmy mistrzostwo świata.

W GOK-u w Orli funkcjonują cztery zespoły. Orlanie to najstarsza z tych grup, powstała w 1946 r. Skupia głównie seniorów. Prężnie działa też zespół z Malinnik prowadzony przez Wierę Niczyporuk – Malinki, który prezentuje folklor autentyczny. Kobiety z werwą realizują swoje pasje muzyczne w zespole Werwoczki, a młodzież w Fermacie. Ta ostatnia grupa skupia dziewczęta, które kształcą się wokalnie, chcą też rozwijać umiejętności taneczne.

Jestem bardzo dumna z tych zespołów – mówi dyrektor Urszula Janiel. – Cieszę się z ich sukcesów, staram się pomagać, bo to dla mnie ważne, żeby działały. Orla nie jest dużą miejscowością i fakt, że w naszym GOK-u są aż cztery zespoły, w których działają mieszkańcy naszej miejscowości i gminy, bardzo mnie cieszy. Docenia też pracę instruktorów, którzy pracują z grupami. Werwoczki działają pod kierunkiem instruktora pochodzącego z Ukrainy, a mieszkającego we Włoszech, próby z nim odbywają się online. Dla chcącego nic trudnego – uśmiecha się Urszula Janiel – byłam na takiej próbie i wiem, że to działa. Zespół łączy się z instruktorem raz w tygodniu, mają świetny kontakt, widać, że się lubią i szanują. Kilka razy w roku spotykają się osobiście.

Zdaniem Urszuli Janiel, żaden ośrodek kultury nie może działać w oderwaniu od tradycji swojej miejscowości czy gminy. W Orli również musiałam poznać tę lokalną specyfikę – mówi. – Z ogromnym szacunkiem odnoszę się do tej tradycji i bardzo mi zależy, aby GOK był miejscem, gdzie wszyscy będą ten szacunek odczuwać.

Orla jest gminą wielokulturową, przenikają się tu wpływy i ślady różnych kultur i wyznań, ich różnych, często trudnych historii. Jednym z ważniejszych celów, jakie stawia sobie Urszula Janiel jest pielęgnowanie pamięci, o tym, co minęło, ale w świadomości mieszkańców jest wciąż żywe.

Tradycją stało się, że co roku, jesienią organizujemy marsz pamięci, podczas którego wspominamy społeczność żydowską, bardzo tu kiedyś liczną – mówi. – Zresztą, pielęgnowanie wielonarodowościowej tradycji naszej miejscowości jest ważne chyba dla wszystkich mieszkańców Orli. Tak przecież buduje się tożsamość, która może wyrastać z różnych korzeni. Tu, w tej niewielkiej miejscowości wszyscy szanujemy się nawzajem. Szukamy tego, co łączy, a nie dzieli–opowiada. – Imprezy i warsztaty, które organizujemy zawsze mają rys lokalności.

W GOK w Orli odbywają się też tradycyjne spotkania związane ze świętami, jubileuszami. Instruktorzy zapraszają na warsztaty, starają się przyciągnąć jak najwięcej osób. Pewnie, że chciałabym mieć większy zespół i budżet – uśmiecha się Urszula Janiel. – Przecież to wszystko co robimy, robimy sami. Nie ma znaczenia, że jestem dyrektorem, kiedy trzeba przenieść stół czy krzesła. Wtedy, wiadomo, wszystkie ręce na pokład. Mamy przecież wspólny cel i tylko to się liczy.

Entuzjazm i kreatywność pozwalają zrealizować każdą inicjatywę. A każde kolejne, udane przedsięwzięcie motywuje do innych działań i przyciąga nowych odbiorców. Warto też podkreślić, że GOK w Orli, pomimo tego, że pracuje w nim garstka osób, skutecznie stara się pozyskiwać fundusze na swoje działania z różnych źródeł. Udało się już zdobyć dofinansowanie z takich programów jak Infrastruktura Domów Kultury, Działaj Lokalnie i EtnoPolska, a pomysłów na następne projekty nie brakuje.

Najbardziej cieszą mnie dwie rzeczy – mówi Urszula Janiel. – Pierwsza to zespół, z którym pracuję, bo to są fantastyczni ludzie, z którymi można góry przenosić. A druga to fakt, że mieszkańcy Orli wpadają do nas nie tylko na duże artystyczne wydarzenia. Przychodzą też nawet na chwilę, ot tak, żeby porozmawiać, wypić herbatę, zobaczyć, co się tu dzieje. Chyba przekonali się, że zawsze tu na nich czekamy, że jesteśmy dla nich. A przecież o to chodzi, prawda?

https://www.facebook.com/gokorla

Redakcja: E. Świętochowska
fot. Gminny Ośrodek Kultury w Orli