Jesteś na stronie: Podróż po Krainie Wątku i Osnowy
Treść strony

Podróż po Krainie Wątku i Osnowy

Podróż po Krainie Wątku i Osnowy

Relacja z odwiedzin pracowni tkackich w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa

Europejskie Dni Dziedzictwa to projekt, dzięki któremu można poznać tradycję i kulturę wielu regionów, przekonać się, co tworzy tożsamość mieszkańców. W Podlaskiem takich elementów jest wiele, bo to region, w którym kultury i narodowości od lat się przenikały. Jednym z ważnych przejawów kultury tradycyjnej jest tu tkactwo. Okazało się, że zaproszenie w podróż szlakiem tego rzemiosła było strzałem w dziesiątkę. Na naszą propozycję odwiedzenia pracowni tkactwa tradycyjnego odpowiedziało mnóstwo osób. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że tradycyjne podlaskie tkaniny przeżywają prawdziwy renesans.

Kraina Wątku i Osnowy to szlak turystyczny, który stworzyliśmy w 2017 r. Początkowo łączył dwanaście pracowni, przede wszystkim z gminy Janów i Korycin. Obecnie na szlaku można odwiedzić już dziewiętnaście tkaczek, które oferują pokazy i warsztaty. O każdej z nich można znaleźć informacje na naszej stronie www.dwuosnowowa.pl Wędrując przez Krainę Wątku i Osnowy można zobaczyć, jak powstają tkaniny tradycyjne takie jak perebory czy sejpaki, tkaniny dwuosnowowe, kilimy, radziuszki, krajki czy chodniki.

W wyjeździe uczestniczyły 33 osoby. Towarzyszyły im Agnieszka Jakubicz i Karolina Radulska, nasze koleżanki i zarazem pasjonatki tradycyjnego tkactwa. Obie były zaskoczone, że z zaproszenia skorzystały głównie osoby, dla których było to pierwsze spotkanie z tym rzemiosłem.

Wydawało mi się, że jest to propozycja dla tych, którzy już tkają – mówi Agnieszka Jakubicz. – Ale nie ukrywam, że bardzo mnie cieszy, iż tkactwo tradycyjne budzi takie zainteresowanie. To nasze kulturowe dziedzictwo i warto je poznawać.

Karolina Radulska, która tkactwem zajmuje się od lat podziela tę opinię. Środowisko tkaczek i tkaczy jest już całkiem duże. Często spotykamy się na warsztatach czy festiwalach. Myślałam, że tym razem też tak będzie, ale okazało się, że w podróż po tradycji wybrały się osoby, które nie tkają. Myślę, że jeszcze nie – uśmiecha się.

Jako pierwszą uczestnicy odwiedzili pracownię w Lewkowie Starym. Przywitała ich tam Irena Ignaciuk. To tkaczka, która jako jedna z nielicznych potrafi tworzyć tkaniny metodą wybieraną. Perebory, bo tak się je w tym regionie nazywa są charakterystyczne dla województwa podlaskiego, ale niewiele osób potrafi je wykonać. Irena Ignaciuk opowiedziała gościom o tradycjach związanych z tkactwem, zaprezentowała swoje prace, które zachwyciły oglądających. Warto zaznaczyć, że Irena Ignaciuk tka w różnych technikach, między innymi potrafi wykonać tkaniny ośmionicielnicowe. To dziś ogromna rzadkość – podkreśla Karolina Radulska.

Kolejną miejscowością na szlaku był Janów. Tam na gości czekały trzy tkaczki: Helena Pryzmont, Teresa Pryzmont i Alicja Kochanowska. Zdradziły gościom tajniki tkaniny dwuosnowowej, pokazały też, jak powstaje. Uczestnicy zwiedzili Izbę Tkactwa Dwuosnowowego, gdzie przekonali się, jak bogata i fascynująca jest historia tej tkaniny. Nie wyjechali z pustymi rękoma. Każdy z uczestników ozdobił bawełnianą torbę wzorem zaczerpniętym z tradycyjnych tkanin – mówi Agnieszka Jakubicz — Powstały w ten sposób piękne pamiątki, które zabraliśmy ze sobą. Cieszę się, że padło tyle pytań o tradycyjne wzornictwo, jego symbolikę i pochodzenie, że udało nam się stworzyć dobrą przestrzeń do rozmowy o tradycji i historii.

Podróż po Krainie Wątku i Osnowy zakończyliśmy w Szczepkach, w pracowni Sabiny Knoch. Pani Sabina jest mistrzynią, która potrafi tkać w wielu technikach, ale jako jedna z nielicznych wykonuje tkaniny metodą sejpaku – opowiada Karolina Radulska. – To dawna technika, którą niestety można coraz rzadziej podziwiać.

Uczestników zachwyciło tradycyjne wzornictwo i umiejętności Sabiny Knoch. To wiedza przekazana jej przez matkę. Jest to zresztą charakterystyczne, że większość tkaczek uczyła się od innych kobiet: matek, kuzynek czy sąsiadek. Tworzyła się wtedy swoista wspólnota kobiet, które dzieliły się wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami – mówi Agnieszka Jakubicz. – Teraz też społeczność pasjonatek i pasjonatów tkactwa tworzy swoistą wspólnotę. Wspólna pasja łączy i motywuje. To nie do przeceniania.

Podróż do Krainy Wątku i Osnowy była niewątpliwie fascynującą przygodą. Karolina Radulska cieszy się, że kolejne osoby poznały ten aspekt historii Podlasia. Tkactwo to ważna i piękna tradycja naszego regionu, to nasza historia – mówi. – Musimy o nią dbać, bo jeśli te umiejętności zanikną, nikt ich nie odtworzy. Dobrze, że mistrzynie i mistrzowie dzielą się z nami swoją wiedzą i kunsztem, i że tyle osób chce się od nich uczyć. Dzięki temu grono osób, które tka stale się powiększa.

Agnieszka Jakubicz nie obawia się, że tradycje tkackie zanikną. Z każdym rokiem rośnie liczba osób, które chcą zapisać się na nasze warsztaty, kupują krosna i zaczynają swoją przygodę z tkactwem – mówi. – Cieszę się, że ta tradycja przetrwa, ale z dużą satysfakcją obserwuję również, że dawne wzory inspirują, że wiele osób pokazuje je w nowym, nieraz intrygującym wydaniu. Jestem pewna, że ta dziedzina sztuki, bo uważam, że tkactwo to sztuka, będzie się pięknie rozwijać.