Treść strony

Szło na życie – Krzysztof Chłopek

Publikacja zrealizowana w ramach konkursu literackiego „Tutaj jestem”
Organizator konkursu: Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku,
ul. Jana Kilińskiego 8, 15-089 Białystok, www.pikpodlaskie.pl
Druk: Partner Poligrafia Andrzej Kardasz

Redakcja: Dominik Sołowiej
Projekt okładki: Iwona Kolasińska
Korekta: Joanna Krukowska
Opracowanie: Barbara Popławska

© Copyright by PIK, Białystok 2021
© Copyright by Krzysztof Chłopek, 2021
Wszelkie podobieństwo do postaci i zdarzeń jest przypadkowe.
ISBN 978-83-60308-58-5

Wydanie książki autorstwa Krzysztofa Chłopka ufundował PIK w Białymstoku jako nagrodę w konkursie literackim „Tutaj jestem”.

Ogólnopolski Konkurs Literacki „Tutaj jestem” powstał z myślą o wszystkich piszących amatorsko i chcących zrealizować swój pierwszy autorski projekt wydawniczy. Twórców, jak co roku, miało zainspirować motto Michała Zabłockiego: „Tutaj jestem, gdzie byłem, gdzie się urodziłem. Tu się wychowałem i tutaj zostałem. Mogłem jechać, wyjechać i stąd się oddalić, ale jednak zostałem z tymi co zostali”.

Największym atutem nagrodzonej książki są jej bohaterowie, a wśród nich najważniejszym jest dziadek Dominik – domorosły geniusz inżynierii i właściciel szopy, metafizycznego zaułka. Krzysztof Chłopek we wspomnieniach o dziadku pokazuje codzienność powojennej Polski mocno okraszając tekst sentymentem do szczęśliwie przeżytego dzieciństwa, bliskiego kontaktu z przyrodą i ludźmi. Prozę świetnie się czyta dzięki żywemu i obrazowemu językowi, który ma swój własny, oryginalny rytm i melodykę.

Autor pochodzi ze Skarbimierza-Osiedle w woj. opolskim. Urodził się 1986 r. W dużej części jest potomkiem kresowiaków, a poprzez bardzo bliską relację z pochodzącym z Wołynia dziadkiem czuje się mocno związany z tamtym obszarem, przynajmniej kulturowo. Od kiedy piszę? To takie trudne pytanie. Nigdy nie uważałem, że piszę. Ot tak, czasem zdarzyło mi się coś naskrobać, oczyszczając w ten sposób głowę ze zbyt wielu myśli. – mówi Krzysztof Chłopek.

Posłowie

Książka Krzysztofa Chłopka nie należy – jak sam zaznacza – do historii „o nieżyciu, gdzie wszystko jest słodkie, szczupłe, bogate i zdrowe“. To w jakimś stopniu opowieść o umieraniu i żałobie, bo inicjuje ją śmierć Dominika, dziadka narratora. Śmierć i wynikające z niej poczucie straty prowokuje Chłopka do tego, by pustkę po bliskiej osobie wypełnić narracją o jej życiu. Zostawić ślad.

Nie jest to jednak opowieść hagiograficzna. Biograficzne i autobiograficzne doświadczenie przemienia autor w literaturę w sposób niebanalny, bez infantylizmu, ckliwości i pozerstwa. Pomaga w tym zapewne świetne wyczucie językowe. Proza Chłopka to bowiem żywy i obrazowy język, który ma swój własny, oryginalny rytm, melodykę. Dzięki temu świetnie się ją czyta.

Największym atutem książki są jednak jej bohaterowie. Najważniejszym jest dziadek Dominik – domorosły geniusz inżynierii i właściciel szopy, metafizycznego zaułka, którego „głębia […] poddawała w wątpliwość wszelkie ludzkie rozterki [i] porównywała ludzkie tragedie do bezkresu wieczności”. Domińko, bo tak na niego mówią bliscy, skrywa także tajemnice. Odmładza się niczym Konopnicka, jednak nie z powodu próżności, ale historycznych zaszłości, próby ucieczki od wojny, która w postaci komisji poborowej zapukała do drzwi jego chaty w Łosiowie. Nie pierwszy i nie ostatni raz zresztą. Główny bohater zmaga się bowiem, jak duża część jego pokolenia, z traumą ziem zabranych: jemu i przez niego. 

Szło na życie to także historia Polski powojennej. Chłopek we wspomnieniach o dziadku pokazuje głównie jej codzienną materię, niepozbawioną jednak absurdalności wynikającej z politycznych uwarunkowań. Mocno przy tym okrasza ją sentymentem za szczęśliwie przeżytym dzieciństwem, bliskim kontaktem z przyrodą i poznanymi ludźmi. Tak jak Heniu Drobniczek, wiejski dziwak, a być może mędrzec, który, jak przypuszcza narrator, zamilkł, bo znalazł w tym świecie coś „tak potwornego, co go tak przeraziło, że nie wiedząc co z tym zrobić, zamknął się w sobie, może nawet rzeczywiście zwariował”. Warto podkreślić, że zaznaczona w postaci Henia niejednoznaczność, a przez to wielowymiarowość, jest wartością całej książki.

Katarzyna Kościewicz – juror Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Tutaj jestem”