Treść strony

Słońce budzi świt – Nadzieja Kulikowska

Opracowanie
Elżbieta Szczurek
Barbara Popławska
Projekt okładki
Jarosław T. Dzierniejko
Ilustracje i okładka
Obrazy Nadziei Kulikowskiej
Wydawca
Oficyna Wydawnicza WOAK w Białymstoku (2003)
Druk
Zakład Poligraficzny „Kompletdruk” w Białymstoku
il. str. 68 format 14×20

Nadzieja Kulikowska urodziła się 17 września 1925 roku w Łaźniach, przez kilkadziesiąt lat mieszkała w Supraślu, któremu poświęciła wiele wierszy. Od dwóch lat mieszka w Białymstoku. Staraniem autorki ukazał się w 2001 roku tomik „Oczy widzą, serce czuje”. Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku wydał dwa tomiki jej wierszy: w 2000 roku ”Może odnajdziesz siebie” i w 2003 roku „Słońce budzi świt”. „Słońce budzi świt” jest podsumowaniem drogi poetyckiej autorki jej refleksji o świecie i życiu, miłości i spełnieniu, a także smutku i tragediach, które są nieodłączne od naszego losu, a które (tak jak autorkę) uczą pokory, zrozumienia i cierpliwości, a także niełatwego uśmiechu przez łzy.

Snułam moje myśli
Całym sercem, duszą –
Może moje skromne wiersze
Czyjeś serce wzruszą?

***

Nie zapomnisz o miłości,
Co po nocach Ci się śni,
Nie zagasisz biczem wodnym,
Gdy się w obu sercach tli.

Wielka miłość – ogniem w sercu
I promieniem słońca,
Jeszcze księżyc jej przyświeca
I gwiazdek tysiące.

Nie zapomnisz o miłości,
Nie ma mowy o tym,
Kiedy serce głośno bije,
Tak jak kowal młotem.

Nie dosięgniesz gwiazdki z nieba,
Chociaż jasno lśni,
Nie odtrącisz tej miłości,
Która mocno w sercu tkwi.

Moje miasteczko

Moje miasteczko
To Supraśl kochany,
Nawet warszawiakom
Jest dobrze znany.
Przez przeszłe lata
Było tu bardzo wielu gości,
Niejedno serce
Piękna mu zazdrości.
Czy jest gdzieś takie miejsce
Jak ten zakątek mój:
To miasto Supraśl-Zdrój?
Supraślu czarujący,
Jesteś wspaniały,
Od wielu ludzi płyną pochwały.
Zauroczyłeś swoją urodą
Serce i oczy,
Zachwycasz przyrodą,
Wiosną i letnim czasem
Upajasz nas sosnowym lasem.
W tej Knyszyńskiej Puszczy
Tyle jest dobra różnego:
Swą muzyką drzewa
Zachwycą każdego,
Wspólnie z ptakami
Piękną arię grają,
Jak tylko potrafią
Supraśl wysławiają!

***

Kiedy kwiaty usychają,
W polu pływa srebrna nić,
Już zaciera się nadzieja,
Nie zwiastuje życia nic.

I pożółkły liść opada –
Piękno poszło w siną dal.
Młode lata upłynęły –
Czemu mi tak dziś ich żal?

Zgasło wielkie już ognisko:
Puste słowa, próżne sny.
Jak ptak wiosna odfrunęła
I przekwitły wonne bzy.

Stają czasem przed oczami
Te gorące letnie dni –
Chwile szczęścia krótko trwają,
Tylko ból wciąż w sercu tkwi.