Redakcja
Iwona Wąsowicz-Szczepaniak
Opracowanie komputerowe
B. Popławska, E. Szczurek, J.T. Dzierniejko
Okładka i opracowanie graficzne
Grzegorz Łoś
Wydawca
Oficyna Wydawnicza WOAK w Białymstoku (2003)
&
Towarzystwo Przyjaciół Supraśla
Druk
Drukarnia Biały Kruk, Białystok
il. str. 100 format 17×17
Mieczysław Czajkowski – poeta, prozaik, felietonista, autor licznych reportaży w pismach ogólnokrajowych, wiersze swoje publikował także w prasie polonijnej. Urodzony na Polesiu w roku 1926, ukończył studia pedagogiczne i historyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w roku 1955 na łamach „Życia Białostockiego”.
Mieczysław Czajkowski jest członkiem Związku Literatów Polskich. Ma w dorobku kilkanaście tomów wierszy i prozy, w tym trzy powieści. Jest laureatem licznych konkursów literackich. Za tom wierszy „Jerozolimskie ślady” otrzymał nagrodę Prezydenta Białegostoku w roku 1993. Książka ta była przetłumaczona na język rosyjski i na litewski.
Od autora
… [Książka] stanowi zbiór 24 legend, z których znaczna część zostaje opublikowana po raz pierwszy. Odnotowanie ich i opracowanie literackie stanowi dla mnie dużą satysfakcję, jako że opierałem się głównie na surowym materiale zaczerpniętym z rozmów […].
A rozmawiałem z ludźmi wywodzącymi się z różnych środowisk, przedstawicielami najrozmaitszych zawodów, począwszy od inteligencji aż do pracowników leśnych…
W poszukiwaniu legend bardzo pomogły mi znane i cenione powszechnie w Supraślu osoby, jak Henryk Ołdytowski (polonista), Edward Sacharewicz (długoletni dyrektor tartaku), Antoni Juchnik (przedwojenny majster tkacki), Jan Remfeld (znakomity cieśla i stolarz) oraz Aniela Grabowska (wieloletnia pokojowa w Pałacu Buholtza). Zawdzięczam bardzo dużo osobom bezimiennym napotykanym podczas moich wędrówek w poszukiwaniu legend po sadybach ludzkich zagubionych w Puszczy Knyszyńskiej. Wędrówki te nauczyły mnie pokory, zwłaszcza wobec ludzi prostych, którzy mądrość życiową potrafili znajdować między innymi w baśniach, przysłowiach i legendach, które nie bez powodu nazywamy mądrością narodów…