Treść strony

Było. Dwanaście miniatur nostalgicznych – Sebastian Markiewicz

Opieka redakcyjna: Izabela Dąbrowska
Zdjęcie na okładce ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
Zdjęcia na skrzydełkach okładki: Katarzyna Kowalik-Markiewicz, Sebastian Markiewicz
Projekt okładki: Małgorzata Masłowiecka-Tomaszczuk
Korekta: Joanna Krukowska
Łamanie: Barbara Popławska
Wydawca: Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku, ul. Jana Kilińskiego 8, 15-089 Białystok
Druk: Partner Poligrafia Andrzej Kardasz, www.druk-24h.com.pl
str. 118, format 125×195 mm, oprawa miękka ze skrzydełkami

© Copyright by PIK, Białystok 2020
© Copyright by Sebastian Markiewicz, 2020

ISBN 978-83-60308-50-9

Wydanie książki ufundował Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku jako nagrodę w X edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Tutaj jestem”.

SŁOWO O…

O prozatorskich miniaturach Sebastiana Markiewicza można powiedzieć, parafrazując samego autora, że jest ich dwanaście, a każda jak poemat. Mają one bardzo osobisty charakter. Przedstawiają czasy dzieciństwa umiejscowione w późnym PRL-u, czyli w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Co ważne, ich autor zbywa milczeniem rozgrywające się wówczas ważne wydarzenia historyczne, skupia się natomiast na codzienności. Każdy, kto sięga pamięcią do czasów PRL-u, wie, że były one wyjątkowe, zanurzone w alkoholu i oparach tytoniowego dymu, przepełnione absurdami życia codziennego, ale w wymiarze międzyludzkim dalekie od powierzchowności i sztuczności, być może dlatego, że w ogromnej większości pozbawione telefonów i nieznające jeszcze internetu. „Mieliśmy mniej, ale byliśmy bardziej” – stwierdza w jednej z miniatur Markiewicz.

Peerelowska proza życia zdążyła już obrosnąć legendą dzięki kultowym serialom, takim jak „Alternatywy 4”, czy filmom także wyreżyserowanym przez Stanisława Bareję. Markiewicz twórczo sięga do tego wzorca, opisując warszawskie blokowisko i jego mieszkańców. Trzeba przyznać, że robi to w sposób mistrzowski. Nie ma w tych portretach fałszu, niepotrzebnego naddatku, egzaltacji czy łatwego sentymentalizmu. Uczuciowość tych opowiadań jest świetnie wyważona pomiędzy wzruszeniem i śmiechem.

Czytelnik może dać się zwieść niewielkim gabarytom książki. Choć to pozycja z gatunku tych chudszych, pełna jest postaci, zdarzeń, emocji. Gęstość tej prozy, jej sensualność powoduje, że świat przywołany przez autora staje się wręcz namacalny, z łatwością go sobie wyobrażamy i stajemy się jego częścią. Z pewnością pomaga w tym także doskonały słuch językowy autora. Proza Markiewicza to nie tylko forma, sięgająca po najlepsze realistyczne wzorce. Opowiedziane historie są także bardzo emocjonalne, a więc mają tę cechę, która jest niezbędna, by mówić o dobrej literaturze: nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Zostają z nim także na dłużej, wywołując lawinę własnych wspomnień.

Katarzyna Kościewicz (jurorka konkursu „Tutaj jestem”)

*

(…) Wszystko w tej książce jest wyraziste, naturalne, szczere, napisane ze smakiem. Tu tkwi wyjątkowość „Było. Dwanaście miniatur nostalgicznych”: opowiadania Markiewicza zawsze kończą się we właściwym momencie, pozostawiające w czytelniku niedosyt, potrzebę dalszego czytania i… wspominania. Bo książka ta adresowana jest do czytelników pamiętających PRL. To oni odnajdą w niej swój świat, swoje dzieciństwo, życiowe doświadczenia i inicjacje w dorosłe życie. Markiewicz zaprasza nas do uważnej lektury, puszczając oko do czytelnika, bo przecież i autor, i odbiorcy jego twórczości wiedzą, że każde wspomnienie ma w sobie pewien naddatek, że jest przeszłością przefiltrowaną przez wyobraźnię, że jest zawsze – czy chcemy tego, czy nie – idealizacją świata, którego już nie ma. Wyjątkowość tego tekstu polega jednak na tym, że chcemy grać w tę grę z autorem, że chcemy przeżywać z nim uczucia i emocje, które nas ukształtowały. Oto prawdziwa literatura: literatura zatrzymująca czas, przywracająca smaki, dźwięki, zapachy i obrazy, których już nie ma, które odeszły w przeszłość, a które za sprawą słów znów są z nami. I pozwalają nam raz jeszcze przeżyć to, co było najpiękniejsze – nasze dzieciństwo.

Dominik Sołowiej (juror)

Sebastian Markiewicz

Urodzony w 1978 roku w Warszawie. Ukończył filologię rosyjską na Uniwersytecie Warszawskim i studia podyplomowe w zakresie tłumaczenia prawniczego na tejże uczelni. Osiemnaście lat przepracował w administracji publicznej. W ramach tej pracy łącznie przez dziewięć lat mieszkał w Taszkencie, Kijowie i Moskwie. Tłumacz przysięgły języka rosyjskiego, tłumaczy także z ukraińskiego. Pisarz amator, laureat kilkunastu konkursów literackich i translatorskich. Ma na koncie przetłumaczoną książkę. Wielbiciel wszystkiego, co stare i analogowe. Dużo czyta. Obecnie mieszka w Lublinie z żoną, córką i synem.

„Było. Dwanaście miniatur nostalgicznych” to debiut prozatorski autora.