Jesteś na stronie: Spacer po kulturze – Dom Kultury Litewskiej w Puńsku
Treść strony

Spacer po kulturze – Dom Kultury Litewskiej w Puńsku

Wieś Puńsk to niewielka miejscowość na Pojezierzu Wschodniosuwalskim.

Jest malowniczo położona i chętnie odwiedzana przez turystów, którzy czasem wydają się z lekka zaskoczeni, bo na ulicach słychać głównie język litewski. Tablice informacyjne mają napisy polskie i litewskie. Wszystko dlatego, że niemal 80 proc. mieszkańców Puńska stanowią Litwini. Nic dziwnego, że kwitną tu kultura i tradycje litewskie, o co dba m.in. Asta Pieczulis, która w Puńsku kieruje Domem Kultury Litewskiej.

Placówka mieści się przy ulicy 11 Marca 17. Nasz zespół nie jest duży – przyznaje pani dyrektor. – To około 10-ciu, pełnych pasji i zaangażowania ludzi.

To zaangażowanie przekłada się na imprezy i wydarzenia organizowane przez instytucję. Jest ich bardzo dużo. Co roku 16 lutego świętowana jest rocznica odzyskania niepodległości przez Litwę. Dużą popularnością cieszą się wydarzenia artystyczne: Festiwal Chórów „Litwo Droga”, Festiwal Tańca Litewskiego „Raitakojis”, Konkurs Litewskiej Piosenki Dziecięcej „Dainorėlis”, Zielna – Dni Puńska, Święto Rodzin Muzykujących, Koncert Zaduszkowy „Vėlinės“. Wiernych fanów ma Festiwal Teatrów Stodolanych. Teatry stodolane przedstawiające życie wiejskie w sposób radosny i optymistyczny to litewska tradycja, którą udało się w Puńsku ocalić. Ponadto Dom Kultury Litewskiej od 30 lat organizuje Spotkania Mniejszości Narodowych. Ważną tradycją jest akcja charytatywna „Podziel się”, w którą angażuje się coraz więcej osób.

Ten Dom Kultury Litewskiej jest największym sukcesem całej lokalnej społeczności  – mówi Asta Pieczulis. – Działa tu dziewięć zespołów artystycznych skupiających ponad 300 amatorów różnych dziedzin sztuki. Dzięki ich entuzjazmowi możemy zachować nasze tradycje, przekazywać je młodemu pokoleniu. Mam wrażenie, że dzięki naszemu wspólnemu zaangażowaniu lokalne społeczeństwo jest bardziej uśmiechnięte, szczęśliwsze. I oczywiście coraz bardziej zintegrowane.

Intensywna praca, która wciąż wymaga nowych pomysłów może zmęczyć, ale na pewno nie znudzić. Asta Pieczulis nie ma wątpliwości, że wybór takiej drogi zawodowej był dobrą decyzją. Kultura zawsze mnie interesowała i dawała motywację do działania – mówi. — Pracując w Puńsku najbardziej cieszę się z możliwości zachowania litewskich tradycji, które przekazujemy w bardzo atrakcyjny sposób, przybliżamy je nie tylko tym, którzy tu żyją, ale również osobom, które dotychczas nie miały o tym dziedzictwie żadnej wiedzy. Wierzę, że to co robimy sprawi, że zostanie po nas znak, nasza mowa, pieśni, obrzędy. To dla mnie bardzo ważne.

Pytana o problemy wskazuje właściwie tylko jeden: finanse. Chciałabym, aby budynek Domu Kultury Ludowej został odnowiony, unowocześniony, szczególnie wyposażenie techniczne, ale to bardzo kosztowna inwestycja, na którą nas nie stać – wzdycha.

Asta Pieczulis koncentruje się jednak na tym co dobre, co daje energię. Docenia możliwość kontaktu z bardzo różnymi ludźmi, poznawania świata. Często jesteśmy zapraszani na festiwale i przeglądy – mówi z dumą. – To umożliwia nawiązywanie nowych przyjaźni czy znajomości, a to niebywale nas wzbogaca, rozszerza perspektywę patrzenia na świat.

Praca w kulturze zawsze jest wielowymiarowa, ma mnóstwo płaszczyzn. Czy da się podsumować ją jednym zdaniem? Asta Pieczulis zastanawia się przez chwilę, a później lekko uśmiecha i mówi:  Moja praca to przyjemność, która sprawia mi dużo radości, podsuwa wciąż nowe wyzwania. Każdy dzień jest ciekawym doznaniem.

Redakcja: Emilia Świętochowska / Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku

Fot. Dom Kultury Litewskiej w Puńsku
Strona internetowa Domu Kultury Litewskiej w Puńsku
Facebook Domu Kultury Litewskiej w Puńsku